Amelia Judziewicz-Kalinowska i Halina Machulska piękna rozmowa, ważne spotkanie i ogniskowy film fot. Anna Kozłowska, 2014 |
Odpalam facebooka i sprawdzam wspomnienie na dziś. Tego dnia 8 lat temu zostało zrobione właśnie to, uśmiechnięte zdjęcie pani Haliny Machulskiej. Wszystko wróciło.
Jest takie miejsce na ziemi, gdzie można odnaleźć bardzo bezpieczne schronienie. Nie ma konkretnej siedziby, ale gdy się je odnajdzie towarzyszy przez całe życie. Dla mnie, w pierwszym rozdziale mojej przygody z Ogniskiem, to miejsce znajdowało się w salach i na korytarzach Centrum Astronomicznego przy ul. Bartyckiej, w pałacu w Jadwisinie czy Teresinie. To tam zaczęłam odkrywać ten świat. W drugiej części dołączył Pęcław i Serock. Tam podejmowałam próbę kreowania tego świata dla innych. Obecnie dryfuję gdzieś w oddali, ale doświadczenia zdobyte w Ognisku towarzyszą mi nieustannie i pomagają w życiu codziennym i zawodowym. Wiara w swoje umiejętności, obieranie nowych celów i uparte dążenie do ich osiągnięcia. Nie poddawanie się. Umiejętność pracy w zespole i szanowanie roli każdej osoby w grupie. Korzystanie z improwizacji, w każdej nawet najbardziej niezręcznej i trudnej sytuacji, ale także w tych zwykłych i codziennych. Swoje pierwsze kroki w nauczaniu stawiałam właśnie jako instruktor w Ognisku i tam zdobywałam szlify, które teraz wykorzystuje w pracy akademickiej. Poprowadzenie zajęć, warsztatów? Nie ma sprawy. Czuję wtedy powrót do ogniskowych korzeni, gdzie z grupą młodych ludzi można wykreować coś nowego, ciekawego.
Nie byłoby tego świata gdyby nie założycielka Ogniska - pani Halina Machulska. Wychowała dziesiątki młodych ludzi bezpośrednio i pośrednio, poprzez innych ludzi i sztukę. Także mnie.
Jest rok 2013. Wraz z ówczesną grupą ogniskową Studio
podążyłyśmy (skład grupy realizacyjnej był w 100% kobiecy) za życiorysem
Haliny Machulskiej. Odwiedziłyśmy Łódź, z której pochodzi pani Halina. Ale
nie ta wyprawa był największym przeżyciem. Dzięki Annie Kozłowskiej
miałyśmy możliwość spotkania, porozmawiania i zarejestrowania rozmowy z
panią Haliną. Udało nam się spędzić kilka niezwykłych godzin, które
zapamiętamy do końca życia. Choć po tylu latach może szczegóły umykają,
ale ta niesamowita atmosfera dobroci, radości, pogody ducha i zaciekawienia
światem przekazana przez panią Halinę jest we mnie nadal obecna. A słowa i
pytania sformułowane wtedy powracają w trudnych życiowych momentach.
Wskazówką mogą być etyczne i moralne ścieżki, które wytyczała pani Halina.
Dobroć, umiejętność wybaczania, przyjmowanie z pogodą ducha wyzwań
codzienności. Jestem z pokolenia Ogniskowiczów, które nie miały już
bezpośredniego kontaktu z panią Haliną poprzez zajęcia w Ognisku.
Towarzyszyła nam już tylko w trakcie rozpoczęcia i zakończenia ogniskowego
roku. Teraz, kontakt z panią Haliną w ten sposób nie jest już możliwy. 8
minut i 34 sekundy stworzonego przez nas wtedy materiału, są naszym
wewnętrznym zapisem i próbą utrwalenia tego ważnego dla nas świata.
https://www.youtube.com/watch?v=xyjo6xWVV94&t=164s
W 2014 zrealizowałam drugą część rozmowy z panią
Haliną. Towarzyszyłam pani Halinie przez kilka dni w różnych sytuacjach.
Emocje towarzyszące tym chwilom nie znikają do dziś. Choć codzienność
zamazuje i zaciera wspomnienia. Teraz gdy odpalam te materiały po kilku latach,
odnajduję w słowach pani Haliny ponadczasowość, prawdę i uniwersalność.
https://www.youtube.com/watch?v=dGFMbY7_l4w
Niezwykłe, niesamowite, poruszające. To wspaniałe
słowa, ale co one konkretnie oznaczają? Które chwile, słowa pani Haliny
towarzyszą mi do dzisiaj? Oto kilka najważniejszych:
- „Czy zyskując tracę, czy tracąc zyskuje?”. Ten
cytat najczęściej we mnie odżywa i skłania do refleksji. W momencie poczucia
porażki, ale także sukcesu.
- „Sukces jest początkiem porażki, a porażka
początkiem sukcesu”. W tych słowach odnajduję przestrogę, ale i nadzieję w
pozornie beznadziejnej sytuacji.
- Należy cieszyć się ze ścieżek, którymi możemy
podążać. Dążenie do realizacji obranego celu, czasem do celu nie
doprowadza, ale pomaga trafić na odpowiednią i satysfakcjonującą drogę.
- Kształtowanie siebie i środowiska poprzez sztukę
to taki „ogniskowy lifestyle”. Tego chyba Ogniskowiczom nie muszę tłumaczyć
:) Słyszy swój czas, umie zapytać i wie kogo.
Halina Machulska jak zawsze uśmiechnięta do człowieka, a nie aparatu, fot. Anna Kozłowska, 2014 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz