niedziela, 17 marca 2019

Aleksandra Roguska - Dziękuję





27 stycznia zamykając za sobą drzwi mojego domu i wyjeżdżając na zimowisko, spodziewałam się wielu pięknych, twórczych doświadczeń, które Ognisko zawsze nam funduje. Byłam gotowa na intensywną pracę, ważne rozmowy, zachwyty, wzruszenia i na wejście w ten uzależniający, kolorowy świat. Jednak to kolejny wyjazd, który udowodnił, że nie ma możliwości przygotowania się na coś tak oszałamiającego.

Nie pamiętam, kiedy ostatnio przeżyłam tyle wspaniałych chwil. Jest to dla mnie coś nierealnego, że mogę być w gronie ludzi tak zdolnych, twórczych i empatycznych, mogę oglądać ich dzieła, a co więcej brać w nich udział. Jeszcze bardziej nierealne jest to, że sama mogę tworzyć coś, co potem obejrzą ci wspaniali ludzie. No, a już szczytu fantazji sięga fakt, że zrobią to z własnej woli i chęci. W najskrytszych marzeniach nie wierzyłam, że będę taką szczęściarą, żeby doświadczać rzeczy tak magicznych.

Przez tydzień było mi dane żyć w świecie, gdzie nie ma błędów, złych pomysłów, gdzie jeśli masz ochotę wyjść i zaśpiewać, to możesz to zrobić i potem jeszcze dostaniesz brawa niezależnie, czy fałszowałeś czy nie. W każdym momencie możesz porozmawiać, pożartować, pomilczeć z kim masz ochotę. A gdy nachodzi cię stres, gorszy moment, to zanim się obejrzysz już ktoś cię przytula i uspokaja. A na deser dostajesz dawkę sztuki, która dotyka takich obszarów emocjonalnych, o których istnieniu nie miałeś pojęcia. I nie boisz się płakać, śmiać, krzyczeć, milczeć, bo czujesz się bezpiecznie w każdym tego słowa znaczeniu.

Niestety w końcu nadchodzi moment, kiedy wchodzisz do domu, zamykasz drzwi i nachodzi cię ogromna pustka. Myślisz, że jedynym wytłumaczeniem piękna, jakie doświadczyłeś jest to, że śniłeś, ale szczypiesz się i dalej stoisz z walizką w ręku. Zaczynasz wynajdować 1000 różnych sposobów na powrót, jednak dochodzi do ciebie fakt, że moc teleportacji, cofania czasu opuściła cię razem z końcem zimowiska. Załamujesz się, wyczuwasz nadejście końca świata. I w tym momencie znajdujesz listy z poczty francuskiej, nagrody za warsztaty, inwencję, konkursy, dostajesz powiadomienia o postach Ogniskowiczów na grupach facebookowych. I znów czujesz, że twoi bohaterowie są. I to wystarcza, żeby byli, bo o to właśnie w tym wszystkim chodzi, o magiczne używanie swojej obecności. I nie mogę znaleźć odpowiednich słów, żeby pokazać, jak wdzięczna za to jestem, wiec powiem tylko dziękuję, dziękuję, dziękuję.