„Jesteście orłami, nie
zniżajcie lotów”
– każdy wie kto
– każdy wie kto
Wywiad z samym sobą
- czyli pytania, których nikt nigdy mi nie zada, a chciałbym na nie odpowiedzieć.
- czyli pytania, których nikt nigdy mi nie zada, a chciałbym na nie odpowiedzieć.
Twoje pierwsze
wspomnienie z Ogniska?
Poza egzaminacyjnym stresem na samym początku, zapamiętałem
szczególnie jedną chwilę. Niewielu już Ogniskowiczów pamięta czas, kiedy pani
Halina nas odwiedzała podczas rozpoczęcia roku. Ja sam nigdy nie miałem okazji
zamienić z nią słowa. Moim pierwszym wspomnieniem jest wybuch entuzjazmu.
Spontaniczna owacja. Na scenę sali konferencyjnej przy Bartyckiej wychodzi
uśmiechnięta starsza Pani. Cała sala stoi. Wszyscy wiwatują, krzyczą biją brawo,
owacja trwa parę minut. Wtedy myślałem, że to tylko grzeczność. Że wszyscy chcą
się „podlizać” założycielce Ogniska. Dziś wiem, że zawdzięczam tej osobie tyle,
że sam zawsze stoję i wiwatuję, mimo, że tylko do kamery.
Co to jest Halinizm?
Każdy rozumie to trochę inaczej. Tu nie chodzi o to by
definiować, ale by to czuć. Przyjaźń. Uczucie, które coraz bardziej w
dzisiejszym świecie zanika, a jest tak fundamentalnym spoiwem społeczeństwa. Poczucie
odpowiedzialności za grupę. Uczy „kochać pokonywanie przeszkód”, gdy wszystko
się wali nie możesz się załamać, ale szukać rozwiązań, zawsze jakieś są. Robienia czegoś, gdy jedynym wynagrodzeniem
jest uśmiech drugiej osoby, czy słowo „dziękuję”. Tego uczy nas Pani Halina.
Uczy nas współpracy uczy szacunku dla drugiej osoby. To, że ktoś gorzej sobie
radzi na scenie czy w życiu, to nie znaczy, że trzeba go wyśmiać. Trzeba mu
pomóc, zachęcić by próbował dalej. Nigdy nikogo nie skreślaj- mówi.
Co zmieniło w Tobie
Ognisko?
Stałem się lepszym człowiekiem. Wrażliwszym. Mam dużo
większą świadomość tego, co odbieram, co mi jest podawane jako sztuka.
Oczywiście bardzo rozwinąłem się aktorsko i reżysersko, ale nie to jest
najważniejsze. Ognisko nauczyło mnie jak żyć, od tego jest. To nie jest szkoła
aktorska. Tu się uczy jak się przyjaźnić, tu się tworzy przyjaźnie, poznaje
ludzi wrażliwych na sztukę, jak to ktoś powiedział „z taką samą chorobą
psychiczną jak nasza.” Uczysz się jak zrobić wszystko by pomóc innym i że
możesz na tych innych liczyć, bo oni Ci pomogą. Tak, człowiek halinistyczny
lepszy jest od homo sapiens. Być dobrym człowiekiem, dawać szczęście sobie i
innym to jest to czego uczy Ognisko.
Czym jest sztuka?
Ideą. Sztuka to Warlikowski, sztuka to Szekspir, sztuka to
każdy ogniskowy warsztat. Sztuka to idea polegająca na współpracy.
Współtworzeniu, by dać innym coś do zrozumienia, chwilę zastanowienia, czy
dobrej zabawy. Nie chodzi o to by to było wielkie, ale by niosło za sobą
wartość. Może się ona pojawić jedynie podczas tworzenia, a może wywołać łzy na
publiczności. W Ognisku możesz się realizować w sztuce i nie tylko. Sztuka
tworzy przyjaźnie. Daje siłę do działania. Nawet herbatę można zrobić tak, by
była to sztuka. Wszystko zależy od punktu widzenia. Dla mnie, mam nadzieję,
jest i będzie narzędziem do wypełniania słów przysięgi KMT. Ci co byli na
fuksówce wiedzą.
Coś na koniec?
Kurtyna powoli się zamyka. Zagraliśmy ostatnie pokazy, zaraz
zakończenie roku. Mojego ostatniego w Ognisku. Kiedy ogniskowo
przeprowadzaliśmy wywiad z jedną ze znanych polskich aktorek- absolwentką Ogniska
popłakała się. Dotarło do niej ile tu otrzymała. Ja płaczę już dziś, nie chcę
odchodzić z Ogniska. Kurczowo trzymam się ostatnich chwil jakie mi tu
pozostały. Nie wiem jak mam rozstać się z tym miejscem. Nie potrafię. Co chwilę
muszę przerywać pisanie bo łzy zalewają mi oczy.
Pani Halino. Mimo, że nie znam Pani, jest Pani osobą, której
zawdzięczam to, jakim jestem człowiekiem, stworzyła Pani miejsce, które przez
sztukę kształtuje całe pokolenia młodych ludzi, którzy idą w świat z
kreatywnymi i empatycznymi umysłami, sercami otwartymi na ludzi i oczami, które
umieją inaczej spojrzeć na świat. Powiedzieć dziękuję, to nic nie powiedzieć.
Ze swojej strony obiecuję. „Nie będę jak zerwana nić. Nie
będę powalonym drzewem.” Dostałem tu tak dużo, że jedyne jak mogę się wypłacić,
to ponieść dalej ducha ogniskowego halinizmu. Zawsze chciałem zostać aktorem,
dziś wiem, że nigdy nie będę nikim więcej niż Ogniskowiczem. Bo i kim więcej
można być?