niedziela, 18 czerwca 2017

Tomasz Klochowicz - Wywiad z samym sobą

„Jesteście orłami, nie zniżajcie lotów”
 – każdy wie kto




Wywiad z samym sobą
- czyli pytania, których nikt nigdy mi nie zada, a chciałbym na nie odpowiedzieć.
Twoje pierwsze wspomnienie z Ogniska?
Poza egzaminacyjnym stresem na samym początku, zapamiętałem szczególnie jedną chwilę. Niewielu już Ogniskowiczów pamięta czas, kiedy pani Halina nas odwiedzała podczas rozpoczęcia roku. Ja sam nigdy nie miałem okazji zamienić z nią słowa. Moim pierwszym wspomnieniem jest wybuch entuzjazmu. Spontaniczna owacja. Na scenę sali konferencyjnej przy Bartyckiej wychodzi uśmiechnięta starsza Pani. Cała sala stoi. Wszyscy wiwatują, krzyczą biją brawo, owacja trwa parę minut. Wtedy myślałem, że to tylko grzeczność. Że wszyscy chcą się „podlizać” założycielce Ogniska. Dziś wiem, że zawdzięczam tej osobie tyle, że sam zawsze stoję i wiwatuję, mimo, że tylko do kamery.
Co to jest Halinizm?
Każdy rozumie to trochę inaczej. Tu nie chodzi o to by definiować, ale by to czuć. Przyjaźń. Uczucie, które coraz bardziej w dzisiejszym świecie zanika, a jest tak fundamentalnym spoiwem społeczeństwa. Poczucie odpowiedzialności za grupę. Uczy „kochać pokonywanie przeszkód”, gdy wszystko się wali nie możesz się załamać, ale szukać rozwiązań, zawsze jakieś są.  Robienia czegoś, gdy jedynym wynagrodzeniem jest uśmiech drugiej osoby, czy słowo „dziękuję”. Tego uczy nas Pani Halina. Uczy nas współpracy uczy szacunku dla drugiej osoby. To, że ktoś gorzej sobie radzi na scenie czy w życiu, to nie znaczy, że trzeba go wyśmiać. Trzeba mu pomóc, zachęcić by próbował dalej. Nigdy nikogo nie skreślaj- mówi.
Co zmieniło w Tobie Ognisko?
Stałem się lepszym człowiekiem. Wrażliwszym. Mam dużo większą świadomość tego, co odbieram, co mi jest podawane jako sztuka. Oczywiście bardzo rozwinąłem się aktorsko i reżysersko, ale nie to jest najważniejsze. Ognisko nauczyło mnie jak żyć, od tego jest. To nie jest szkoła aktorska. Tu się uczy jak się przyjaźnić, tu się tworzy przyjaźnie, poznaje ludzi wrażliwych na sztukę, jak to ktoś powiedział „z taką samą chorobą psychiczną jak nasza.” Uczysz się jak zrobić wszystko by pomóc innym i że możesz na tych innych liczyć, bo oni Ci pomogą. Tak, człowiek halinistyczny lepszy jest od homo sapiens. Być dobrym człowiekiem, dawać szczęście sobie i innym to jest to czego uczy Ognisko.
Czym jest sztuka?
Ideą. Sztuka to Warlikowski, sztuka to Szekspir, sztuka to każdy ogniskowy warsztat. Sztuka to idea polegająca na współpracy. Współtworzeniu, by dać innym coś do zrozumienia, chwilę zastanowienia, czy dobrej zabawy. Nie chodzi o to by to było wielkie, ale by niosło za sobą wartość. Może się ona pojawić jedynie podczas tworzenia, a może wywołać łzy na publiczności. W Ognisku możesz się realizować w sztuce i nie tylko. Sztuka tworzy przyjaźnie. Daje siłę do działania. Nawet herbatę można zrobić tak, by była to sztuka. Wszystko zależy od punktu widzenia. Dla mnie, mam nadzieję, jest i będzie narzędziem do wypełniania słów przysięgi KMT. Ci co byli na fuksówce wiedzą.
Coś na koniec?
Kurtyna powoli się zamyka. Zagraliśmy ostatnie pokazy, zaraz zakończenie roku. Mojego ostatniego w Ognisku. Kiedy ogniskowo przeprowadzaliśmy wywiad z jedną ze znanych polskich aktorek- absolwentką Ogniska popłakała się. Dotarło do niej ile tu otrzymała. Ja płaczę już dziś, nie chcę odchodzić z Ogniska. Kurczowo trzymam się ostatnich chwil jakie mi tu pozostały. Nie wiem jak mam rozstać się z tym miejscem. Nie potrafię. Co chwilę muszę przerywać pisanie bo łzy zalewają mi oczy.
Pani Halino. Mimo, że nie znam Pani, jest Pani osobą, której zawdzięczam to, jakim jestem człowiekiem, stworzyła Pani miejsce, które przez sztukę kształtuje całe pokolenia młodych ludzi, którzy idą w świat z kreatywnymi i empatycznymi umysłami, sercami otwartymi na ludzi i oczami, które umieją inaczej spojrzeć na świat. Powiedzieć dziękuję, to nic nie powiedzieć.
Ze swojej strony obiecuję. „Nie będę jak zerwana nić. Nie będę powalonym drzewem.” Dostałem tu tak dużo, że jedyne jak mogę się wypłacić, to ponieść dalej ducha ogniskowego halinizmu. Zawsze chciałem zostać aktorem, dziś wiem, że nigdy nie będę nikim więcej niż Ogniskowiczem. Bo i kim więcej można być?