niedziela, 17 października 2021

Kalina Siudek - Moje Miejsce


 

        Ktoś podczas jednej z bezsennej nocy na letnisku powiedział lub powiedziała: “nie da się opowiedzieć słowami tego co tu przeżywamy”. Parafrazuję, ale w tym rzecz! I czasami szuka się swojego miejsca całe życie, ja chyba znalazłam moje bardzo wcześnie. Po czym poznać takie miejsce? Myślę, że to po prostu się wie, bo akurat tutaj mogłam przed grupą wtedy nieznanych mi wspaniałych osób grając i na ukulele i śpiewając, wyznać, że uwielbiam smak wody po umyciu zębów. To tutaj do czwartej rano debatowałam, czy następny dzień będzie dniem marynarki, dniem Meryl Streep, czy dniem ryb słodkowodnych. To tutaj zrobiłam spektakl w ciemności. To tutaj drzwi stały się międzygalaktycznymi wrotami. To tutaj recytowałam wersy Paktofoniki po śniadaniu na rozgrzewkę. To tutaj w lutym odpoczywałam pod palmami. To tutaj tarzałam się po boisku do siatkówki i sprejowałam głowę manekina. To tutaj tak głośno płakałam ze wzruszenia, że musiałam zostać uciszona, bo była już cisza nocna. To tutaj były skumbrie w tomacie. To tutaj robiłam kisiel na dobry sen o szóstej rano. To tutaj napisałam czterowers o dromaderze i dalej go pamiętam, a już tak bardzo nie chce… To tutaj dostałam świeczkę. To tutaj zawsze po śniadaniu przez dwa tygodnie, dzień w dzień myślałam, czym lub kim będzie mój mały pokój. To tutaj tańczyłam jak wariatka. To tutaj polubiłam zwierzę - hipcia. To tutaj poznałam moje osoby. To tutaj, a jednak nie tam. Wiem, że mam misję, ważną misję. Owa misja zaczęła się w bardzo stresującym momencie mojego życia - w momencie zaśpiewania “Sto lat” przed Panią Anią i Sebą. Ja tę misję pielęgnuję, staram się realizować każdego dnia. I tak sobie trwa ze mną, a ja nigdy, przenigdy, za żadne skarby nie pozwolę jej zniknąć. 

Bo tak naprawdę bez tej miłości można żyć, mieć serce puste jak orzeszek, ale jaki to sens?

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz