27 stycznia zamykając za sobą drzwi mojego domu i
wyjeżdżając na zimowisko, spodziewałam się wielu pięknych, twórczych
doświadczeń, które Ognisko zawsze nam funduje. Byłam gotowa na intensywną pracę,
ważne rozmowy, zachwyty, wzruszenia i na wejście w ten uzależniający, kolorowy
świat. Jednak to kolejny wyjazd, który udowodnił, że nie ma możliwości
przygotowania się na coś tak oszałamiającego.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio przeżyłam tyle wspaniałych
chwil. Jest to dla mnie coś nierealnego, że mogę być w gronie ludzi tak zdolnych,
twórczych i empatycznych, mogę oglądać ich dzieła, a co więcej brać w nich
udział. Jeszcze bardziej nierealne jest to, że sama mogę tworzyć coś, co potem
obejrzą ci wspaniali ludzie. No, a już szczytu fantazji sięga fakt, że zrobią
to z własnej woli i chęci. W najskrytszych marzeniach nie wierzyłam, że będę
taką szczęściarą, żeby doświadczać rzeczy tak magicznych.
Przez tydzień było mi dane żyć w świecie, gdzie nie ma
błędów, złych pomysłów, gdzie jeśli masz ochotę wyjść i zaśpiewać, to możesz to
zrobić i potem jeszcze dostaniesz brawa niezależnie, czy fałszowałeś czy nie. W
każdym momencie możesz porozmawiać, pożartować, pomilczeć z kim masz ochotę. A
gdy nachodzi cię stres, gorszy moment, to zanim się obejrzysz już ktoś cię
przytula i uspokaja. A na deser dostajesz dawkę sztuki, która dotyka takich
obszarów emocjonalnych, o których istnieniu nie miałeś pojęcia. I nie boisz się
płakać, śmiać, krzyczeć, milczeć, bo czujesz się bezpiecznie w każdym tego
słowa znaczeniu.
Niestety w końcu nadchodzi moment, kiedy wchodzisz do domu,
zamykasz drzwi i nachodzi cię ogromna pustka. Myślisz, że jedynym
wytłumaczeniem piękna, jakie doświadczyłeś jest to, że śniłeś, ale szczypiesz
się i dalej stoisz z walizką w ręku. Zaczynasz wynajdować 1000 różnych sposobów
na powrót, jednak dochodzi do ciebie fakt, że moc teleportacji, cofania czasu
opuściła cię razem z końcem zimowiska. Załamujesz się, wyczuwasz nadejście
końca świata. I w tym momencie znajdujesz listy z poczty francuskiej, nagrody
za warsztaty, inwencję, konkursy, dostajesz powiadomienia o postach Ogniskowiczów
na grupach facebookowych. I znów czujesz, że twoi bohaterowie są. I to
wystarcza, żeby byli, bo o to właśnie w tym wszystkim chodzi, o magiczne
używanie swojej obecności. I nie mogę znaleźć odpowiednich słów, żeby pokazać,
jak wdzięczna za to jestem, wiec powiem tylko dziękuję, dziękuję, dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz