Hanna Krall - polska dziennikarka i pisarka.
Tak właśnie wygląda krótki opis autorki na Wikipedii. Dla
mnie to powód do smutku, ponieważ ten sam, a nawet bogatszy opis ma Pani Beata
Pawlikowska. Żyjemy w epoce internetu, który nakierowuje powoli nasz
światopogląd, to w jaki sposób widzimy wiele spraw. Dlatego trzeba otworzyć
oczy i w jakiś sposób podtrzymywać autorytety, mówić o nich. I co najważniejsze
pamiętać.
Moje pierwsze skojarzenie z Hanną Krall, to pokój, w którym
siedzę z babcią i rozmawiam o życiu, książkach, polityce. Moja babunia
opowiadała mi i nawet pokazywała kim właściwie jest mistrzyni reportażu.
Również w moim domu temat trudnej historii Żydów był zawsze omawiany, a z biegiem
czasu moi rodzice edukowali mnie przez porządek wartości, którymi kierowali się
Pan Marek Edelman, Pan Władysław Bartoszewski. W domu mogłem dowiedzieć się o takiej książce,
która niebawem będzie moją lekturą – „Zdążyć przed Panem Bogiem’’.
Dlatego niech nikogo nie dziwi, że w ostatni czwartkowy
wieczór udałem się do kina Atlantic, gdzie odbyło się spotkanie w sprawie nowej
książki Pani Krall ,,Pola i inne rzeczy teatralne’’. Aktorzy czytali fragmenty
książki, gdzie między innymi znalazł się fragment tekstu jednego z najlepszych (według
mnie) przedstawień Pana Warlikowskiego ,,(A)polonia’’.
Mistrzyni w rozmowie otwartej dla widowni nawiązywała do
Nowego Teatru, wojny… Ale ja zapamiętam jedną radę, przydatną dla całego
Ogniska. Od dziś nie używamy słowa: jakby, wrażliwy, oraz dziwny. Dla Pani
Krall słowo „dziwne” jest słowem nic nie znaczącym.
Po spotkaniu miałem przyjemność otrzymać autograf. Książka
będzie prezentem świątecznym dla mojej babci, bo to dzięki Niej autorytet Hanny
Krall będzie w moich przemyśleniach na zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz