piątek, 14 września 2018

Marcin Zbyszyński - Warto marzyć, czyli tak właśnie działa Ognisko. Story Lab w Monachium i Birmingham


Pamiętam jak trzy lata temu w grupie kilkunastu osób usiedliśmy w sali żółtej, w dawnej siedzibie Ogniska. Mało kto ją jeszcze pamięta, ale dość powiedzieć, że jej kolor tylko w nieznacznym stopniu odwracał uwagę od mikroskopijnych wymiarów.

Był późny wieczór. Siedzieliśmy z Sebastianem i grupą najstarszych ogniskowiczów snując wizję... spektaklu? projektu? eksperymentu? Sami jeszcze nie wiedzieliśmy co się z tego urodzi. Powiedzieliśmy, że chcielibyśmy zrobić spektakl o latach 90-tych. Pomysł jest skomplikowany, nazywa się „Story Lab” i wymaga od nas wszystkich kilku tygodni ciężkiej pracy. Potem okazało się, że ta praca rozciągnie się na kilka lat.


Z tamtej grupy w spektaklu nie został prawie nikt. Przez 3 lata kolejne osoby dołączały do projektu, wymieniając się z doświadczonymi uczestnikami wiedzą, przemyślaniami i wrażliwością. Na koniec dzięki kilkuletniej pracy kilkudziesięciu osób pojechaliśmy z tym spektaklem z sali żółtej na festiwale do Monachium i Birmingham. Ale najważniejsze było to czego się przez ten czas nauczyliśmy i dowiedzieliśmy.



Tak właśnie działa Ognisko. Pozawala uczyć się od siebie, twórczo działać i marzyć, a na koniec przy odrobienie szczęścia wcielać te marzenia w życie. I takich chwil (małych i dużych) jest w Ognisku multum. I każdy kto Ogniska choć przez chwilę doświadczył z łatwością właśnie teraz je sobie przypomina... Ja np. teraz przypominam sobie taką:



Piszę o tym dzisiaj, bo za chwilę odbędą się przesłuchania do Ogniska. A ponieważ to my je tworzymy, to od nas zależy jak wiele nowych fantastycznych i twórczych osób zasili wkrótce nasze szeregi. Weźmy więc telefony w dłoń, zapraszajmy spotkanych znajomych, wrzućmy zdjęcia i posty gdzie trzeba i niech będzie nas jak najwięcej! Bo od tego zależy co sobie wymarzymy i co z tych marzeń w przyszłości wcielimy w życie. Do dzieła!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz