Jest wrzesień, co oznacza, że już za chwilę zacznie się nowy
rok w Ognisku. 10 lat temu, również we wrześniu, mama zawołała mnie do kuchni,
pokazując niewielką wizytówkę z Jakimś Panem trzymającym się za ucho.
Opowiedziała mi, że do jej biura przyszedł pan Jan Machulski, wybitny aktor i
wręczył jej swoją wizytówkę mówiąc, że jeśli ma jakieś sprytne dziecko w domu to
zaprasza do Ogniska. Złapał się przy tym za ucho w słynnym geście "ucho od
śledzia". Moja mama, urzeczona panem Janem, którego znała już dobrze z
ekranu, postanowiła zapisać mnie na egzamin wstępny. Pamiętam dobrze, że
mówiłam wiersz o Filipku (który mówiłam na każdym możliwym konkursie
recytatorskim, również na egzaminie do szkoły aktorskiej) oraz piosenkę z
czołówki "Magdy M.". Potem kilka prostych pytań i... już!
Przydzielono mnie do grupy o wdzięcznej i nic mi wówczas nie mówiącej nazwie
"Akropolis".
Tak oto, zaczęła się piękna przygoda, która trwa już 10
lat.
i na zakończenie z kolażowym portretem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz