piątek, 28 sierpnia 2015

Alicja Wolniewicz - Jak odkrywam w sobie sztukę




Jako młodzi artyści, próbujemy odkrywać to, co najbliższe naszemu sercu, a jednocześnie najbardziej dla nas tajemnicze i nieodgadnione. Bo jak odgadnąć to, czym jest sztuka? Badając swoje własne potrzeby i obserwując swoje reakcje na otaczający nas świat, stwierdzam, że nie potrafię inaczej, jak tylko przy pomocy sztuki, rozumieć tego, co wokół nas. To jest właśnie problem młodego człowieka: nie umiem dokładnie powiedzieć, czym jest ta sztuka, ale to właśnie ona stała się nieodzownym elementem mojego życia, warunkiem, dzięki któremu mogę oglądać świat.  Czuję, że to co mnie wypełnia, jest jeszcze nienazwane, nieuformowane, swobodnie otacza moje myśli, ale nie mam nad tym kontroli.  Sztuką nazywam właśnie to, co mnie wypełnia i co pozwala mi oddychać.

Każdy człowiek odbywa w swoim życiu długą drogę formowania siebie. Drogę, której celem jest odkrycie własnego wnętrza, nazwanie tego, co wypełnia każdego z nas po brzegi, tego, co warunkuje nasze życie. Każdy z nas ma potrzeby, jednak każda z potrzeb jest uwarunkowana innym czynnikiem.

Ja na swojej drodze trafiłam do miejsca,  gdzie odnalazłam w sobie siłę, by zbadać to, czym jest dla mnie sztuka. Trafiłam do Ogniska. Na swojej drodze miałam wiele przystanków, na których zatrzymywałam się na dłużej i które pozwoliły mi naprawdę wsłuchać się w swoje wnętrze, lecz dopiero Ognisko pozwoliło mi rozebrać pojęcie tej „sztuki”, którą mam w sobie na czynniki pierwsze. Zanurzyłam się w sobie, bo Ognisko pokazało mi, że mam na to nie tylko czas, ale i siłę i odwagę.

Doznałam olśnienia.

Co buduje sztukę, która we mnie jest? Nie ma prostszej odpowiedzi! Ludzie. To ludzie są fundamentem, który warunkuje mój rozwój, to ludzie składają się na tworzenie sztuki. Nie tylko takiej, którą noszę w sobie, ale też sztuki w ogóle. Potrzebuję sztuki, by móc określić siebie, a skoro potrzebuję sztuki, potrzebuję też ludzi.

Dzięki Ognisku nie tylko poczułam siłę, by nauczyć się słuchać siebie. Dzięki Ognisku zrozumiałam, że czynnikiem, dzięki któremu mogę się rozwijać, są ludzie. Nie znajdę w całej Warszawie miejsca, które budują bardziej wartościowi ludzie. Skoro to właśnie ludzie mają kreować mnie jako człowieka, niech kreują mnie ludzie, których spotykam w Ognisku. Jeśli tak będzie,  nie boję się o to, co uzyskam na końcu swojej drogi. Jeśli tak będzie, nie obawiam się już niczego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz