W Ognisku przychodzi taki moment kiedy wiesz, że to
czas pobawić się w reżysera i wystawić pierwszy warsztat, pomimo wahań i
poczucia, że może nie jest się jeszcze gotowym. Chcę dziś opowiedzieć o tym,
czego nauczyłam się podczas robienia pierwszego warsztatu, o całym procesie
tworzenia sztuki oraz być może zainspirować tych bojących się robienia
warsztatu do działań. Podjęcie decyzji, o czym warsztat miałby być czy na
podstawie tekstu, czy jednak nie, a w ogóle, co chce się przekazać widowni jest
pierwszym trudnym krokiem. Bo to od tego zależy dalsza praca, podczas której
później niełatwo będzie zmienić tor rozważań i cały koncept warsztatu.
Zdecydowałam się na optymalną adaptację jednej z moich ulubionych książek, bo zawsze
było moim marzeniem, by ją wystawić. Napisanie na jej podstawie scenariusza
było wyzwaniem, ponieważ widownia bez wcześniejszej znajomości tekstu i przy
wielu ukróceniach fabularnych musiała zrozumieć co i dlaczego się dzieje na
scenie. W dodatku zawarcie musicalowych elementów na scenie w Ognisku TEATRALNYM
i spotkanie się z pozytywnymi reakcjami pokazało mi, że bez obaw mogę wyrażać
wszystkie swoje pasje w Ognisku. W teatrze przy przedstawieniu pracuje mnóstwo
osób - każdy zna się na czymś innym, dzięki czemu da się osiągnąć upragniony
przez reżysera efekt łącząc ich pracę w jedno. Przy robieniu ogniskowego
warsztatu pracowałam sama i zdałam sobie sprawę, jak wiele jest do zrobienia,
zorganizowania, uzgodnienia. Światło, muzyka, ruch sceniczny, kostiumy,
dobranie obsady i miejsca wystawienia, zrobienie plakatu czy już ogólna
organizacja prób to elementy zdane na reżysera i tworzące presję. Dlatego tak
ważne jest zabranie się za cały proces na tyle wcześnie, by nie robić warsztatu
kilka dni przed wystawieniem i nie stresować się efektem. Jednym z ważniejszych
elementów jest dobranie obsady. Bo ważne są ich umiejętności, predyspozycje,
ich „stan czasowy” na zimowisku oraz to, czy będzie się z nimi odpowiednio
pracowało na poziomie reżyser-aktor. Jedną rzeczą, której nie wiedziałam, że
umiem zrobić, to wydobycie z aktora nowej odsłony postaci oraz danie mu pojęcia
o tym, co może grać i że jego umiejętności nie mają granic. Wspomnienia z
każdej z prób, ale i samego momentu wystawienia zostaną ze mną na zawsze, bo w
większości to właśnie obsada mi je zapewniła. Pracowanie z Amelie, Karolem i
Guciem było bardzo budujące i zdecydowanie zachęciło mnie do myślenia nad
kolejnymi warsztatami również ze względu na pracę z ludźmi. Bo to ludzie tworzą
przedstawienie, a relacje z nimi i ich zaangażowanie w twój projekt dopiero
nadają mu tak wielkiej ważności emocjonalnej. Lecz praca z aktorami nie zawsze
jest prosta, ważne są jednoczesne wymagania od obsady, konstruktywna krytyka i
zachęcanie do dalszej pracy, niełatwe do zbalansowania. Dostanie nagrody za
najlepszy debiut warsztatowy na zimowisku było jeszcze większym umocnieniem
mnie w przekonaniu, że dopracowanie szczegółów, intensywna praca, a przede
wszystkim wiara we własne pomysły są kluczami do każdego sukcesu
wtorek, 21 lutego 2023
Inga Mielnik - Odkrywanie odkrytej pasji
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz