Na ostatnich
zajęciach w Ognisku odwiedziła nas Pani Agata Tuszyńska, uznana pisarka,
biografistka i poetka. Była to świetna okazja do porozmawiania o jej twórczości,
zawodzie pisarza i do skonfrontowania naszych prób literackich z bardziej
doświadczoną osobą. Spotkanie przybrało szczególny klimat, spowodowany niezbyt
dużą ilością osób. Dzięki kameralnej atmosferze czuliśmy się mniej skrępowani,
przez co bardziej aktywni i zaangażowani. W pierwszej części prowadziliśmy
dosyć luźną rozmowę krążącą wokół twórczości Pani Tuszyńskiej, głównie
skupiając się na postaci Isaaca Singera. Choć książka „Jamnikarium” również nie
umknęła naszej uwadze. Otrzymaliśmy też wiele teoretycznych porad na temat
pisania, dowiedzieliśmy się jakie są najczęstsze błędy i od czego zacząć proces
twórczy. Niestety nic nie wspomnieliśmy o pisaniu bloga…
Druga część
spotkania polegała na omawianiu napisanych przez nas tekstów pt. „Autoportret”.
Przeczytanie własnych słów, w obecności Pani Tuszyńskiej nie było łatwe. Nagle
w mojej pracy widziałem mnóstwo błędów, chciałem ją naprędce przeżuć, zjeść i
wypluć. O dziwo, nie było aż tak źle. Pisarka znalazła w mojej pracy kilka
mocnych punktów, poprosiła mnie tylko, żebym je rozwinął. Takie indywidualne
podejście do każdego z nas było chyba największą wartością tego spotkania.
Pod koniec
zajęć wydawało mi się, że znajduję się w jakimś kąciku literackim, brakowało
tylko miększych krzeseł i kubka z yerbą. Doszedłem też do wniosku, że taka
możliwość porozmawiania z kimś bardzo otwarcie i po przyjacielsku na temat
sztuki, czasami własnego autorstwa, jest bardzo pouczająca. Chyba będę częściej
szukał takich okazji w Ognisku.
Muszę
przyznać, że te warsztaty były bardzo owocne, nie tylko pod względem czysto
praktycznym. Wyszedłem zmobilizowany do tworzenia własnych rzeczy,
zainspirowany osobą z ogromnym doświadczeniem, a jednak posiadającą duży dystans
do swojej pracy. Jednak najwięcej refleksji wzbudził we mnie komentarz Pani
Tuszyńskiej, pod adresem mojego „Autoportretu”. Powiedziała, że „zakryłem się w
nim żartem”, „wykręciłem się od powiedzenia czegoś więcej o sobie” i muszę
przyznać, że udało jej się obnażyć moją niezawodną strategię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz