czwartek, 4 lipca 2019

Chyba w końcu założyliśmy...


Założyliśmy siostrzeństwo sympatyków zaginionych furgonetek


                                                                        nasza furgonetka z lodami

Tuż po losowaniu grup Benio powiedział „mamy świetną grupę”, a my patrzyliśmy po sobie.

Maciek Bisiorek zastanawia się, gdzie są furgonetki z lodami
Stajemy obok siebie, w większości tacy znajomi nieznajomi, których pewnie widywałem czasem w Ognisku. W mojej głowie już tworzą się obrazy tych osób. Jak zwykle, moje wyobrażenia niszczą się, gdy tylko zaczynamy rozmawiać. Mamy wymyślić nazwę naszej grupy i przygotować jakaś etiudę na jej temat. Od pierwszych minut widzę, że może wyjść z tego coś ciekawego. Z przyjemnej pogawędki rozmowa przechodzi w kopalnie dziwnych, nieszablonowych myśli. Do końca obozu wydobywanych surowców nigdy nie zabrakło. Szybko podejmowaliśmy decyzje, o czym chcemy opowiedzieć. Tworząc następne pokazy każdy dokładał własny puzzel do reszty. Zaskakująco, kolejne części idealnie pasowały, tworząc unikalną całość, zawierającą cząstkę każdego z nas. Zaczęliśmy działać jak jeden organizm, którego każdy organ jest zupełnie inny, ale dąży do jednego.

Julia Dominiak i wspólne spotkanie przy furgonetce
Z początku myślałam, że nie będę w stanie przedstawić swoich poglądów, czy nawet swojego charakteru. Pierwszego dnia każdy się poznawał, więc i ja każdego poznałam. Spotkałam kilka osób, które mi dawały najlepszy przykład Ogniskowicza na obozie, więc co by się stało, gdyby ich nie było? Nasza grupa nie ma ścisłych zasad, a mimo to jesteśmy zawsze sprawni, nawet w najgorszych momentach. Każda osoba daje coś od siebie, i od każdego wymaga, może to dlatego nie szukamy innej rozrywki?

Lila Sajnok o tym, dokąd prowadzą furgonetki
Już przy pierwszej rozmowie z grupą poczułam świetna atmosferę. Wszyscy otwarcie opowiadali o sobie. Od razu zawiązała się między nami relacja i wiedziałam że będzie nam się dobrze pracowało. Każdy miał jakąś swoją wizję i  z nich wyciągaliśmy najlepsze pomysły. Mogliśmy znaleźć wspólny środek i stworzyć coś niezwykłego.  Każdy był bardzo zaangażowany w tworzenie naszych pokazów. Podczas wspólnej pracy każdy zdobył nowe umiejętności od innych członków grupy. Nauczyliśmy się tańczyć, udawać marionetki i robić makijaże. Każdy członek grupy wniósł do niej coś wartościowego bez czego nie moglibyśmy stworzyć tak różnorodnych pokazów. Praca z taką grupą była ogromną przyjemnością i nie pojawiały się między nami kłótnie. Zawsze  wspólnie podejmowaliśmy decyzję i nikt nie narzucał swojego zdania.

Gosia Czerwień wysiada z furgonetki jednoosobowej
Jednym ze szczególnych momentów podczas wspólnej pracy było dla mnie przygotowywanie drugiej niespodzianki – moment mnóstwa zaskoczeń. Pierwsze nastąpiło, gdy odważyłam się wyciągnąć swoje opowiadanie, zawsze zdawało mi się zbyt intymne i zbyt dużo ujawniające, a teraz poczułam, że nie muszę się przy nich bać, chociaż znamy się tylko kilka dni. Kiedyś chciałam przerobić to opowiadanie na warsztat, ale zabrakło mi odwagi, a teraz, po przeczytaniu go grupie, nie mogłam się już wycofać, bo ilekroć dopadały mnie wątpliwości i chciałam wcisnąć je ponownie do szuflady, wszyscy mówili „robimy!”. Byłam zdumiona tym jak szybko i łatwo, a przy tym z wielką delikatnością, wszyscy zanurzyli się w moim świecie i wzbogacili go swoimi pomysłami i wrażliwością. Świat, który istniał zamknięty w mojej głowie nagle się zmaterializował dzięki skupieniu i zaangażowaniu wszystkich i mam wrażenie, że dzięki temu  mi też udało się w pewien sposób z niego wyjść. Nie boję się, że inni ludzie mnie pochłoną lub zabiorą coś ze mnie, chcę pozwalać im się zaskakiwać, bo tylko wtedy wszystko wokół iskrzy i to co zdawało się niemożliwe i nieprawdopodobne, może nagle istnieć.

Benedykt Chromiński o idealnej symulacji
Brak zrozumienia prowadzi do niczego. Kiedy taka sytuacja się dzieje, wszystko staje się trudniejsze dla grup w czasie pracy. Nasza praca skupiła się na zrozumieniu, które zaprowadziło nas do udanej sztuki. Tematem naszej sztuki była relacja człowieka i maszyny, która wcale nie prowadzi nas do udoskonalenia świata. Skupiliśmy się na formie, powodującej symulacyjny charakter u widza. Dzięki zaangażowaniu doświadczonych i młodszych, udało się to wykonać. Mogę tylko pogratulować i życzyć mojej grupie takich samych ludzi wokół.

Iga Szczygielska za kierownicą furgonetki
Minuty przed sztuką. Ostatnie nerwowe przygotowania. Ukradziony przeze mnie głośnik głośno gra muzykę. To 'Don't stop me now' Queen. Wszyscy biegają, krzyczą, tańczą. Parę piosenek później wchodzi Nela, puszczam 'Hit the road Jack'. Wszyscy skaczą, śpiewają, tańczą, rozgrzewamy się. Wołam wszystkich, aby stanęli na miejscach i siadam za konsolą, Bianka wprowadza ludzi. Rzucam ostatnie spojrzenie po wszystkich, już gotowych i w rolach. Zalewa mnie duma. Odwaliliśmy kawał dobrej roboty i mamy zamiar wcisnąć publiczność w siedzenie. Puszczam muzykę.
Niech rozpocznie się sztuka!

Bianka Rucińska o przełamaniu lodów
To wspaniałe, że znamy się niecałe dwa tygodnie, a jesteśmy już tak zgrani. Pewnego dnia nagle się poznaliśmy i zaczęliśmy rozmawiać jakbyśmy znali się od lat. Każdy pomysł, nawet głupi (a takich nie ma) jest rozważony. Kiedy ktoś kogoś potrzebuje to zawsze się znajdzie ktoś do pomocy. Nie mamy problemu ze spotkaniami, wszyscy są punktualni i nie ma problemów z komunikacją.

Julka Kucińska szukając furgonetki
Tutaj każdy mógł pracować w swoim tempie. Nie było pośpieszania krzykiem. Przy choćby najmniejszym zamieszaniu razem dążyliśmy do spokoju. Każda praca była tak samo ważna. Zawsze mieliśmy dziewięć odmiennych poglądów, a wykorzystywaliśmy je tworząc porozumienie. Wychodziło nam to zaskakująco sprawnie. Troszczyliśmy się o siebie nawzajem. Udało nam się stworzyć świetną atmosferę.

Pola Hojka o odjeździe furgonetki
Cieszę się, że trafiłam do tak wspaniałej grupy na moim pierwszym obozie. Wszyscy są mili, pełni energii, a przede wszystkim doświadczeni. Zawsze dobrze na się współpracuje (np. słuchanie  dobrej energicznej muzyki to taka nasza terapia). Jestem naprawdę wdzięczna za wiedzę, którą od nich zdobyłam ponieważ będę mogła ją wykorzystywać w kolejnych latach Ogniska.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz