Dla mnie zimowisko wcale nie trwa 7 dni. Już jakiś
miesiąc przed wyjazdem głowa Oskara myślała tylko o tym kiczowatym, wielokrotnie
dotkniętym sztuką pęcławskim Parku Pod Palmami, w którym na przekór wszystkiemu
dzieją się najpiękniejsze dziwa, których Oskar może doświadczyć. Piszę ten
tekst z perspektywy osoby, która rozpakowała już wszystkie walizki, a rekwizyty
do warsztatów odłożyła na półki. Jednak zimowisko się nie skończyło. Zbyt wiele
ważnych rzeczy się tam zdarzyło, żeby zakończyć wszystko hymnem i dzwoneczkiem.
Przedzimowiskowe rozmyślania dotyczyły głównie celu,
który sobie wyznaczyłem na ten wyjazd. Mój drugi warsztat. Bałem się go
okropnie. Przyjeżdżając na miejsce dokładnie wiedziałem czego chcę, miałem
gotową obsadę, wszystkie potrzebne mi rzeczy. Mimo tego byłem przerażony.
Wystawiając przed ludźmi swój własny tekst, oparty dodatkowo na osobistych
przeżyciach, nigdy nie można być niczego pewnym. Gdy było już po wszystkim,
zdałem sobie sprawę z pracy, jaką wykonałem. To ona zaowocowała tym, że
wywołałem u ludzi emocje, a to one były dla mnie najważniejsze.
Pokazując mój warsztat obnażyłem się. Przez chwilę
czułem się kompletnie 'nagi'. Uważam, że opowiadanie przez sztukę o tym co nas
trapi jest najpiękniejszym sposobem otwierania się do ludzi.
Mam takie poczucie, że zostawiłem na zimowisku część
siebie. Po raz pierwszy odkryłem karty, których nigdy nie dotykałem i dzięki
temu mogłem dać ludziom tę moją cząstkę. Oni ją przyjęli i oddali z powrotem w
postaci emocji. Wydaje mi się, że właśnie na tym opiera się Ognisko. Na
odbieraniu od ludzi pięknych rzeczy i dawaniu im tego samego. Dla mnie -
najuczciwsza transakcja pod słońcem!
Czuję, że po zimowisku jestem bogatszy. Ze wszystkich
czterech wyjazdów, ten był dla mnie najbardziej wartościowy. Z jednej strony
poczułem ogromne spełnienie z powodu tego, że wszystko, co sobie zaplanowałem
udało mi się zrealizować. Czułem się bardzo dumny z wykonanego zadania, tym
bardziej, że końcowy efekt kompletnie przerósł moje oczekiwania. Z drugiej
strony po raz kolejny zdałem sobie sprawę dzięki wspaniałym instruktorom jak
długa droga jeszcze mnie czeka, jak wiele jeszcze muszę się nauczyć i ile czasu
muszę poświęcić. Nie pozostaje nic innego, tylko nie zniżać lotów i tworzyć Ognisko
wokół siebie. I tworzyć. Cały czas tworzyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz