poniedziałek, 27 lutego 2017

Kamila Dziorek - Początek czegoś pięknego




     Pierwszy raz o Ognisku usłyszałam jako 8-letnia dziewczynka, gdy moja siostra uczyła się u pani Haliny Machulskiej do filmu. Wtedy jeszcze nie myślałam o teatrze. Prawdę powiedziawszy, to nawet nie wiedziałam na czym to polega i jak to wygląda.
     Po jakimś czasie, a dokładnie w 1 klasie liceum ponownie usłyszałam o Ognisku. Wraz z klasą wybraliśmy się na spektakl pt.: "Story Lab", po którym rozmawiałam z jednym z aktorów, który namawiał mnie i moje koleżanki do zapisania się do Ogniska. Po chwili rozmowy z nim oraz po obejrzeniu Ogniskowiczów na scenie, stwierdziłam, że to jest to. Właśnie to chcę robić i właśnie z takimi ludźmi.
     Długo się nie zastanawiałam. Po przyjściu do domu od razu powiedziałam tacie o Ognisku, co przyjął bardzo pozytywnie. Zawsze starał się o to, bym się nie nudziła, za co mu bardzo dziękuję.
     Napisałam do Ogniska i dostałam odpowiedź. Wtedy uderzyła mnie fala stresu. Musiałam powiedzieć wiersz i zaśpiewać (przed ludźmi!), co było dla mnie przerażające. Ale postawiłam się negatywnej stronie moich myśli i dałam radę. Przyszłam na egzamin, który zresztą był bardzo zabawny i zdałam. Gdy pani Ania Kozłowska uścisnęła mi dłoń i powitała mnie w Ognisku, byłam tak szczęśliwa, że do oczu napłynęły mi łzy.
     Przyszedł czas zajęć, przydzielili mnie do grupy "Pokolenie" i znów przyszła panika. Bałam się, że Ognisko mnie nie zaakceptuje lub nie poczuję się tam dobrze. Szybko się jednak uspokoiłam, bo okazało się być odwrotnie. Od razu poczułam więź z nowymi znajomymi i polubiłam naszych instruktorów. Już na drugich zajęciach czuliśmy się, jakbyśmy znali się od dawna (a poznaliśmy się tydzień wcześniej). Po kilku (2 lub 3) miesiącach, tak się ze sobą zżyliśmy, że nie chcieliśmy się rozstawać i odliczaliśmy dni do kolejnych zajęć. Zaczęliśmy spotykać się poza Ogniskiem, rozmawiać więcej, pracować lepiej.

     Mimo, że jestem tu krótko, mogę stwierdzić, że Ognisko to najlepsze, co mi się w życiu przydarzyło. Wiele się już nauczyłam, o świecie teatru, o innych ludziach, a także o sobie. Wreszcie poczułam, że robię coś dobrze, że robię małe kroczki do spełnienia. Wciąż myślę o tym miejscu, każdemu o nim opowiadam i każdego tam zapraszam. Każdy, naprawdę każdy, kto chce rozwinąć swoją kreatywność artystyczną i otworzyć się na świat, powinien przyjść do Ogniska, zobaczyć i przeżyć to sam. Nie da się porównać tego miejsca do żadnego innego. Dla mnie, jest to najcudowniejsze miejsce na ziemi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz