Cześ Zosiu. Długo się nie
widzieliśmy i wygląda na to, że jeszcze jakiś czas się nie zobaczymy. Dlatego
napiszę Ci, że jesteś dla mnie rumorem dobiegającym z salki, w której
prowadzisz zajęcia. Jesteś też drogą na stołówkę w Jadwisinie. Melodią z
pozytywki i snem rodem z Looney Tunes. Jesteś też oprawkami okularów, jeszcze
grubszymi niż moje. I oczami, które ledwo się w tych oprawkach mieszczą. Jesteś
zdjęciami z dalekich krajów, których nigdy nie odwiedziłem. Jesteś portretem z
reflektorami, sztankietami albo widownią w tle. Jesteś bluzą z kapturem
zapinaną na suwak. Jesteś pokładaniem się na podłodze i trawniku. Jesteś
przyczajeniem przed wybuchem śmiechu. A potem samym śmiechem. Uściskajcie się z
Wolską. b
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz