piątek, 12 lipca 2019

Natalia Sygocka - Znalazłam swoje miejsce




Pamiętam jak dwudziestego trzeciego czerwca wsiadłam do samochodu. Miałam duże oczekiwania wobec tego obozu, głównie ze względu na opowieści starszych Ogniskowiczów. Liczyłam na niesamowite doświadczenia i magiczne wspomnienia. Teraz, kiedy już wróciłam i ciągle przeżywam poobozową depresję mogę śmiało stwierdzić, ze dostałam na tym wyjeździe o wiele więcej. Gdy odbywało się losowanie grup po raz pierwszy poczułam to coś, co wielokrotnie pojawiło się podczas tych dwóch tygodni - pomieszanie stresu, ekscytacji i ogromnego szczęścia z tego gdzie jestem i co robię. Pojawiało się to przed każdym moim występem na scenie, ale nawet przed Radą Obozową. Pamiętam pierwszy dzień porządkowy mojej grupy, nad którym siedzieliśmy do późna w nocy, mimo że każdy był wykończony, gdyż był to dzień pełen wrażeń, jeszcze świeżych emocji po przyjeździe i pierwszej grupowej współpracy. Wtedy doświadczyłam tego, co znałam do tej pory jedynie z opowieści. Myślę, że najważniejszą lekcją jaką wyniosłam z tego obozu jest wartość i umiejętność pracy w grupie. Niekiedy było to wyjątkowo trudne, czasem brakowało nam cierpliwości, jednak kiedy ostatecznie każdy w pełni poświecił się pracy, udawało nam się stworzyć wspaniałe rzeczy, takie jak na przykład sztuka, z której do teraz jestem wyjątkowo dumna. 
To, co było dla mnie bardzo ważne na tym wyjeździe, to czterowersy. Dla kogoś być może błaha sprawa, ale kiedy po raz pierwszy któregoś wieczora dostałam moją karteczkę od pani Ani, byłam przerażona. Rymowałam pół nocy, nie byłam z żadnego tworu zadowolona, ale w końcu udało się i nawet zostałam nagrodzona przypinką. Było to dla mnie ogromne wyróżnienie, ponieważ od dłuższego czasu przeżywałam blokadę w pisaniu, którą udało mi się przebić właśnie na tym obozie. Teraz żałuję, że miałam szansę napisać tylko dwa czterowersy, ale w przyszłym roku z pewnością będzie ich więcej! Jednak to, co najważniejsze w Ognisku to ludzie, którzy je tworzą. W Wildze miałam szanse stworzyć nowe relacje, ale tez pogłębić wcześniej zawarte przyjaźnie. Dużo dostałam od wszystkich obozowiczów. Nie tylko cenne uwagi, słowa krytyki czy pochwały, ale wiele wartościowych rozmów, pięknych uśmiechów czy nawet przyjaznych spojrzeń. Myślę, że to właśnie za widywaniem tych sześćdziesięciu osób codziennie na korytarzu najbardziej mi brakuje. Pamiętam, że przed wyjazdem na obóz miałam wątpliwości, czy zostać w Ognisku po wakacjach. Czy aby na pewno tu pasuję, czy dam radę połączyć wszystko w drugiej klasie. Jednak teraz już wiem, że nie ma dla mnie lepszego miejsca na Ziemi, z lepszymi ludźmi i lepszymi przygodami do przeżycia czekającymi za rogiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz