wtorek, 21 lutego 2023

Inga Mielnik - Odkrywanie odkrytej pasji

 

 

W Ognisku przychodzi taki moment kiedy wiesz, że to czas pobawić się w reżysera i wystawić pierwszy warsztat, pomimo wahań i poczucia, że może nie jest się jeszcze gotowym. Chcę dziś opowiedzieć o tym, czego nauczyłam się podczas robienia pierwszego warsztatu, o całym procesie tworzenia sztuki oraz być może zainspirować tych bojących się robienia warsztatu do działań. Podjęcie decyzji, o czym warsztat miałby być czy na podstawie tekstu, czy jednak nie, a w ogóle, co chce się przekazać widowni jest pierwszym trudnym krokiem. Bo to od tego zależy dalsza praca, podczas której później niełatwo będzie zmienić tor rozważań i cały koncept warsztatu. Zdecydowałam się na optymalną adaptację jednej z moich ulubionych książek, bo zawsze było moim marzeniem, by ją wystawić. Napisanie na jej podstawie scenariusza było wyzwaniem, ponieważ widownia bez wcześniejszej znajomości tekstu i przy wielu ukróceniach fabularnych musiała zrozumieć co i dlaczego się dzieje na scenie. W dodatku zawarcie musicalowych elementów na scenie w Ognisku TEATRALNYM i spotkanie się z pozytywnymi reakcjami pokazało mi, że bez obaw mogę wyrażać wszystkie swoje pasje w Ognisku. W teatrze przy przedstawieniu pracuje mnóstwo osób - każdy zna się na czymś innym, dzięki czemu da się osiągnąć upragniony przez reżysera efekt łącząc ich pracę w jedno. Przy robieniu ogniskowego warsztatu pracowałam sama i zdałam sobie sprawę, jak wiele jest do zrobienia, zorganizowania, uzgodnienia. Światło, muzyka, ruch sceniczny, kostiumy, dobranie obsady i miejsca wystawienia, zrobienie plakatu czy już ogólna organizacja prób to elementy zdane na reżysera i tworzące presję. Dlatego tak ważne jest zabranie się za cały proces na tyle wcześnie, by nie robić warsztatu kilka dni przed wystawieniem i nie stresować się efektem. Jednym z ważniejszych elementów jest dobranie obsady. Bo ważne są ich umiejętności, predyspozycje, ich „stan czasowy” na zimowisku oraz to, czy będzie się z nimi odpowiednio pracowało na poziomie reżyser-aktor. Jedną rzeczą, której nie wiedziałam, że umiem zrobić, to wydobycie z aktora nowej odsłony postaci oraz danie mu pojęcia o tym, co może grać i że jego umiejętności nie mają granic. Wspomnienia z każdej z prób, ale i samego momentu wystawienia zostaną ze mną na zawsze, bo w większości to właśnie obsada mi je zapewniła. Pracowanie z Amelie, Karolem i Guciem było bardzo budujące i zdecydowanie zachęciło mnie do myślenia nad kolejnymi warsztatami również ze względu na pracę z ludźmi. Bo to ludzie tworzą przedstawienie, a relacje z nimi i ich zaangażowanie w twój projekt dopiero nadają mu tak wielkiej ważności emocjonalnej. Lecz praca z aktorami nie zawsze jest prosta, ważne są jednoczesne wymagania od obsady, konstruktywna krytyka i zachęcanie do dalszej pracy, niełatwe do zbalansowania. Dostanie nagrody za najlepszy debiut warsztatowy na zimowisku było jeszcze większym umocnieniem mnie w przekonaniu, że dopracowanie szczegółów, intensywna praca, a przede wszystkim wiara we własne pomysły są kluczami do każdego sukcesu 🙂

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz