środa, 8 marca 2023

Jan Wojciechowski - Ważne jest kilka tych chwil, które razem spędzamy

 


Zima to dla mnie czas samotności. Mało wychodzę z domu, zdarza mi się zachorować, mniej mi się chce, poza tym czas zabiera mi przygotowanie do styczniowych egzaminów. Czas mi się dłuży i już chcę do wiosny- do ciepła, spacerów i częstszych spotkań. Ale czekam, nie mam przecież wyboru. Wreszcie następuje luty, a z nim odrodzenie - jedziemy na zimowisko. Dla mnie ten wyjazd to otulenie nadzieją, że niedługo znowu będzie lepiej, radośniej, cieplej- fizycznie i metaforycznie. Jak zwykle przyjeżdżam zmęczony życiem i czekam na nowe wrażenia. A czekać nie trzeba długo - już od progu otulają mnie głośne powitania, pytania, gdzie kto mieszka, i ogólny chaos związany z przyjazdem prawie czterdziestu nastolatków do ośrodka wypoczynkowego. Kolejny tydzień, jak zwykle, miał w sobie coś niesamowitego. Przeżycia artystyczne i edukacja (bo przecież jesteśmy na wyjeździe edukacyjnym!) to jedno, ale drugie, i dla mnie o wiele ważniejsze, to ludzie. Trudno opisać wszystko, ale jest w tej Wildze coś, co sprawia, że otwieramy się na drugiego człowieka. Wspólna praca nad moim trzecim warsztatem napełniła mnie masą przemyśleń o człowieku, a jeszcze więcej dały mi rozmowy z moimi aktorkami tuż przed. Rozważania na temat granych postaci przeplatały się z odniesieniami do własnych doświadczeń i plotkami o sąsiadach z pokoju obok. Cudowna jest ta wolność w poruszanych tematach, bo właśnie stąd w najbardziej niespodziewanych momentach wyskakuje inspiracja. Z resztą tu nie ma tak, że jedne osoby są bardziej albo mniej wartościowe- omówienia warsztatów, rady na temat wystawienia niespodzianki, wspomnienia z dzieciństwa przywoływane zdecydowanie zbyt późno w nocy- z każdej wyciągamy coś o drugiej osobie. Bo tu, w pokoju numer 3 i okolicach, język jest jakiś bardziej giętki (nie tylko dzięki rozgrzewkom Marty) i łatwiej mu powiedzieć, co pomyśli głowa. Mam skłonność do analizowania i mogę szukać godzinami, dlaczego tak właśnie jest, ale pierwsza odpowiedź w tym przypadku wydaje się najlepsza. Chodzi o zaufanie - o to, jak bycie w Ognisku "magicznie" nas łączy. Szkoda, że o znalezieniu ludzi dla nas właściwych mówi się "magia", ale taki mamy klimat. Dobrze, że przynajmniej w tym klimacie mamy wilżańskie ciepło i siebie nawzajem.