sobota, 25 lutego 2017

Oskar Jarzombek - Bierz i dawaj w zamian





Dla mnie zimowisko wcale nie trwa 7 dni. Już jakiś miesiąc przed wyjazdem głowa Oskara myślała tylko o tym kiczowatym, wielokrotnie dotkniętym sztuką pęcławskim Parku Pod Palmami, w którym na przekór wszystkiemu dzieją się najpiękniejsze dziwa, których Oskar może doświadczyć. Piszę ten tekst z perspektywy osoby, która rozpakowała już wszystkie walizki, a rekwizyty do warsztatów odłożyła na półki. Jednak zimowisko się nie skończyło. Zbyt wiele ważnych rzeczy się tam zdarzyło, żeby zakończyć wszystko hymnem i dzwoneczkiem.
Przedzimowiskowe rozmyślania dotyczyły głównie celu, który sobie wyznaczyłem na ten wyjazd. Mój drugi warsztat. Bałem się go okropnie. Przyjeżdżając na miejsce dokładnie wiedziałem czego chcę, miałem gotową obsadę, wszystkie potrzebne mi rzeczy. Mimo tego byłem przerażony. Wystawiając przed ludźmi swój własny tekst, oparty dodatkowo na osobistych przeżyciach, nigdy nie można być niczego pewnym. Gdy było już po wszystkim, zdałem sobie sprawę z pracy, jaką wykonałem. To ona zaowocowała tym, że wywołałem u ludzi emocje, a to one były dla mnie najważniejsze.
Pokazując mój warsztat obnażyłem się. Przez chwilę czułem się kompletnie 'nagi'. Uważam, że opowiadanie przez sztukę o tym co nas trapi jest najpiękniejszym sposobem otwierania się do ludzi.
Mam takie poczucie, że zostawiłem na zimowisku część siebie. Po raz pierwszy odkryłem karty, których nigdy nie dotykałem i dzięki temu mogłem dać ludziom tę moją cząstkę. Oni ją przyjęli i oddali z powrotem w postaci emocji. Wydaje mi się, że właśnie na tym opiera się Ognisko. Na odbieraniu od ludzi pięknych rzeczy i dawaniu im tego samego. Dla mnie - najuczciwsza transakcja pod słońcem!

Czuję, że po zimowisku jestem bogatszy. Ze wszystkich czterech wyjazdów, ten był dla mnie najbardziej wartościowy. Z jednej strony poczułem ogromne spełnienie z powodu tego, że wszystko, co sobie zaplanowałem udało mi się zrealizować. Czułem się bardzo dumny z wykonanego zadania, tym bardziej, że końcowy efekt kompletnie przerósł moje oczekiwania. Z drugiej strony po raz kolejny zdałem sobie sprawę dzięki wspaniałym instruktorom jak długa droga jeszcze mnie czeka, jak wiele jeszcze muszę się nauczyć i ile czasu muszę poświęcić. Nie pozostaje nic innego, tylko nie zniżać lotów i tworzyć Ognisko wokół siebie. I tworzyć. Cały czas tworzyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz