czwartek, 23 lutego 2017

Maja Urbanowicz - Z deszczu pod palmę



Ze swojego doświadczenia muszę szczerze przyznać, że wszystkie drogi prowadzą do Ogniska i nie ważne gdzie pójdziesz i tak zawsze tu wrócisz, a Ognisko w Ogniskowiczu zostanie na zawsze. Niczym Odys do swej Itaki ja wyruszyłam z Krainy Deszczu i Trawników do Pęcławskiego Królestwa Palm. Ilość kilometrów i ograniczenie bagażu przestają mieć znaczenie w momencie, gdy zawartość twojej walizki sięga takiego poziomu abstrakcji, że w duchu prosisz, żeby na lotnisku tylko jej nie otworzyli. Wtedy już nie ma wątpliwości, że wszystkie drogi prowadzą do Pęcławia.

Przez tydzień jesteśmy wszyscy razem zamknięci w miejscu, gdzie czas płynie w poprzek, a my wszyscy topimy się we własnej utopii i twórczym duchu. 38 dusz, które wzajemnie się inspirują i przez 6 dni i nocy tworzą rzeczy wielkie i większe. Nie ma małych pomysłów, jest tylko mało snu. Żeby coś mogło być wielkie, coś musi być mniejsze. W ten oto sposób równowaga w przyrodzie zostaje zachowana. Na każde śniadanie serwowana jest porcja energii, którą czerpiemy od siebie wzajemnie. Z tym pozytywnym nastawieniem zaczynamy nowy, zupełnie oderwany od rzeczywistości, dzień. Od rana do nocy nasze głowy wrą od pomysłów. Radości ze wspólnych prób, pokazów, warsztatów, haseł dnia, scenek, inwencji, niespodzianek i dni porządkowych jest więcej niż możesz zjeść. To właśnie można nazwać szczęściem. Stan, w którym wszystkie serca biją jednym rytmem, a ludzie, zarówno Ci, których znasz od lat, jak i Ci nowopoznani, są dla Ciebie jak rodzina (i nie ma tu krzty przesady). Najtrudniejszym momentem dla każdego zimowiskowicza jest chyba ostatnie śpiewanie hymnu i pożegnanie ze wszystkimi. Mimo całej nocy wpisywania się wzajemnie do książek, nawet najbardziej zmęczone oko uroni łzę wzruszenia.


To jest moment kiedy trzeba z powrotem spakować ładunek abstrakcji do walizki i opuścić ściany klubu 35+. Po wczasach w tych Pęcławskich lasach znów wsiadam do samolotu. Chociaż to właśnie ta machina wznosi się w powietrze, prawdziwe oderwanie od Ziemi ma miejsce w Pęcławiu. Odsypiając już w przestworzach, nawet sny wydają się bardziej kolorowe niż przed tygodniem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz