Osuchów 2004, fot. Adam Biernacki
Kto nauczył mnie teatru? Nieskończona lista nazwisk.
Gdzie? W tylu atrakcyjnych miejscach. Ale przede wszystkim u Machulskich. Tylu
wspaniałych ludzi dołożyło barwne 5 groszy do mojej artystycznej edukacji. W
przededniu Dnia Teatru wracam do źródła. Do budynku na Reja, gdzie wówczas działali
Halina i Jan Machulscy. Tam gdzie w ramach bycia Ogniskowiczem odbywaliśmy dyżury
jako bileterzy. Odziana w brązowy firmowy kubraczek stałam podekscytowana przy
drzwiach do sali widowiskowej i sprawdzałam bilety wchodzącym widzom. Ale
wcześniej witał tychże widzów Jan Machulski. Aktor, często reżyser
przedstawienia, no i dyrektor tamtego teatru. Skoro sam pan Jan Machulski każdemu
z wchodzących do teatru gości osobiście mówił dobry wieczór i każdemu ściskał
rękę na powitanie, to dał mi tym samym do zrozumienia, że to widz jest
najważniejszy w teatrze. Po spektaklu pan Jan wraz z zespołem, już prywatnie,
wchodził ponownie na scenę, żeby z widzami porozmawiać, o tym, co przed chwilą na
tejże scenie się zdarzyło. Te rozmowy, czasami burzliwe, pokazały mi, że
bywają różne racje, różne motywacje, ludzie zachowują się w zadziwiający, pokrętny
sposób i żadna sytuacja nie jest zero-jedynkowa. A życie nie jest czarno-białe.
I żeby nikogo nie skreślać, bo zawsze warto zatrzymać się, próbować zrozumieć,
pomóc. Ale przede wszystkim uświadomiły mi, że w teatrze mówi się o rzeczach
ważnych. I że teatr jest doskonałym miejscem do wymiany poglądów. Potem były ogniskowe
warsztaty, wyjazdy na letnie obozy. I tam również pojawiał się Jan Machulski. Przyglądał
się, doradzał, wspierał. Oglądał nasze pokazy i omawiał. Krytykował i chwalił.
Skoro ten znany aktor poświęcał swój czas dzieciakom, to może nasze artystyczne
działania były jednak w jakiś sposób ważne… I tak poczułam, że nasz głos ze
sceny ma wartość. Duszą Ogniska była Pani Halina, ale obecność Pana Jana miała
niebagatelne znaczenie. Pan Jan również pojawiał się u boku Pani Haliny w
czasie obrzędu KMT czyli Koła Miłośników Teatru. Oboje trzymali linę,
zapraszali do kręgu i swoim przykładem udowadniali, że teatr jest wspólnotą. I
że można przez sztukę wciąż kształtować siebie i swoje środowisko. W ten sposób
uczyłam się teatru, przez codzienne oddychanie. I teatr stał się jak oddech.
Oczywisty i niezbędny. Dziś uczę teatru. Ale jednocześnie wciąż uczę się teatru.
Od Ogniskowiczów na zajęciach i warsztatach. Stawiając pytania i słuchając
odpowiedzi. W czasie ważnych publicznych rozmów po warsztatach, ale i tych
przelotnych gdzieś na schodach lub na korytarzu. I dlatego z uwagą słucham
tego, co Ogniskowicze mówią na filmikach przygotowanych na tegoroczny Dzień
Teatru:
Co jest najważniejsze w teatrze? https://www.youtube.com/watch?v=5leT41J1LAc
Kiedy słyszę teatr… https://www.youtube.com/watch?v=Rhj9j5k5oz4
Dlaczego nie wszyscy chodzą do teatru? https://www.youtube.com/watch?v=jJX0EhbI0WY&feature=youtu.be
Gdyby na świecie nie było teatru? https://www.youtube.com/watch?v=rRdRFf0GSyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz