poniedziałek, 2 lipca 2018

Barbara Wrona - Mam to za sobą?





Do napisania tego wpisu wybrałam sobie miły dzień niesprzyjający szybkiemu myśleniu. Po napisaniu kilku początków i natychmiastowym usunięciu ich zrozumiałam, że wraz z wakacjami przyszła blokada pisarska. Postanowiłam więc zaczerpnąć inspiracji z książek; z nie byle jakich książek oczywiście, wręcz przeciwnie - z książek bardzo wyjątkowych, bo ogniskowych. I jak to z Ogniskiem zwykle bywa, pomoc przybyła do mnie niemal natychmiastowo, gdy w ręce wpadła mi książka zatytułowana „Mam to za sobą” (Serock 2017).

I ja, podobne jak Shirley MacLaine (autorka książki), mam to za sobą, bo po trzech latach w Ognisku wiem już, że nie wrócę na zajęcia w przyszłym roku. I chociaż przede mną wciąż ogniskowych doznań wiele — bo i obóz, i jeszcze jeden warsztat do zrobienia — to powoli zaczyna docierać do mnie myśl, że kończy się pewien bardzo ważny dla mnie czas. Pewien etap, który zaczęłam zupełnie nieświadomie, a z którego wychodzę z oczami otwartymi tak szeroko, jak nigdy dotąd.

I z wielką przykrością zdaję sobie sprawę, że nie umiem podsumować tego czasu jednym zgrabnie napisanym wpisem na bloga, mimo wielkich chęci. Im dłużej piszę o tym, tym bardziej brakuje mi słów. Więc zamiast pisać podsumowanie leżę na łóżku i sobie wspominam: czas, kiedy Paryżanin Polski liczył ponad dwadzieścia osób; pierwszą rolę w warsztacie, czyli monodram, na który przyszedł Piotr Adamczyk; łzy, po odśpiewaniu ostatniego hymnu na obozie; ogromną niepewność tuż przed omówieniem mojego warsztatu; i tak wiele, tak bardzo wiele, innych.

Szanowna Pani Shirley MacLaine,
W przeciwieństwie do Pani nie mam tego za sobą, i wiem, że nigdy nie będę miała. Chociaż moja przygoda z Ogniskiem niedługo się kończy, to moje wspomnienia i przeżycia związane z tym miejscem, z tymi ludźmi przecież nie znikną. Ognisko jest jednym z tych elementów, które najbardziej przyczyniły się do tego, kim jestem. Są podstawą, na której będę budowała dalsze życie.

Więc teraz, wyposażona w piękne przyjaźnie i wspomnienia, ciekawość świata, wrażliwość na drugiego człowieka i dziesiątki nowych książek wyruszam dalej. Nie wiem, co zrobię z całym tym wolnym czasem w weekendy, ani gdzie będę uciekać zimą, jak nie pod palmy do Pęcławia, ale wiem, że to, czego nauczyło mnie Ognisko, zostanie ze mną na zawsze.

Ale to wszystko za chwilę. Teraz lecę szukać tekstu na warsztat…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz