sobota, 24 maja 2014

fragment wstępu do książki Haliny Machulskiej "Byłam wierna sobie"




Tadeusz Góralski, Góral:
Grudniowa zimna noc, drogi zasypane, samochód uwięziony w śniegu i dwóch rozmawiających mężczyzn. Ale to nie Stachura, nie Bieszczady, a samochód to nie ciężarówka przewożąca drzewo. To Warszawa, na Orlej i Witek Dziki, którego próbuję wyciągnąć z zaspy. Nie widzieliśmy się z osiem lat, dzielą nas co najmniej dwa pokolenia, ale wyciąganie samochodu poszło nam bardzo gładko, a kolejne dziesięć minut rozmowy jeszcze sprawniej – jak byśmy się wczoraj widzieli. Dla wychowanków Haliny (jak mówimy o naszej Pani Profesor Halinie Machulskiej), to normalne. Możemy się latami nie widzieć, możemy nie być z tych samych pokoleń, mogliśmy tylko przez chwilę spotkać się w Ognisku Teatralnym stworzonym przez Panią Halinę – lub w ogóle się w nim nie spotkać, ale na hasło że „było się w Ognisku” rozmawiamy jak byśmy byli znajomymi od zawsze i wczoraj widzieli się ostatni raz. Z czego to wynika? Z metody wychowawczej Pani Haliny, którą można określić bardzo prosto – być wiernym sobie ... a przy tym bez względu na to co się w życiu robi – robić to konstruktywnie. Bardzo proste i tak skuteczne, że udało się Pani Halinie w tej metodzie wychować około dwóch tysięcy młodych ludzi.
(...)
Gdy w 2003 roku przygotowaliśmy pierwszy zjazd ogniskowiczów, zakładaliśmy, że pojawi się może około sto osób, dotarło prawie tysiąc. A gdy zrobiliśmy to samo w 2012 roku w Teatrze Powszechnym, przybyło jeszcze więcej wychowanków Haliny – przyjechali dla niej. Dosłownie z całego świata. Ktoś wpadł na kilka godzin na spotkanie z Monachium, ktoś inny z Brukseli, ktoś z Nowego Jorku... itd. A krąg, który wtedy stworzyliśmy i odśpiewany hymn, był dla wszystkich przeżyciem niezwykłym.
(...)
Można się trochę zaniepokoić, gdy Jasiek Mikruta przestał być małym chłopcem i zaczął pracować jako korespondent wojenny, robiąc relację z najbardziej zagrożonych miejsc świata. Informacji o tragedii Nowego Jorku z 11 września dowiadywaliśmy się z przekazów telewizyjnych Małgosi Zawadki. A Euro 2012 to już relacja Julka Głuskiego. Nawet kanonizacji nie można przeżyć spokojnie, bo ma „węgierski” wymiar...


A ciąg dalszy w książce już wkrótce!

PS. od Ogniska:
2003 pierwszy ważny zjazd Ogniskowiczów, 2012 pełne niesamowitych emocji spotkanie w Teatrze Powszechnym i już w najbliższy czwartek 29 maja 2014 kolejna szansa na cudowne zanurzenie się w świecie Ogniska - benefis Pani Haliny Machulskiej. Nikogo nie może zabraknąć! W takiej chwili to naszą obecnością możemy zademonstrować Pani Halinie jak bardzo jest dla nas ważna. Tym bardziej, że cała książka świeżutko z drukarni już podczas benefisu:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz