czwartek, 1 grudnia 2016

Neli Khachatryan - 312 godzin


Wiecie, jak najłatwiej sprawdzić czy wypad był udany?
Kiedy wracasz do domu i nie potrafisz przez kilka pierwszych dni wrócić do ,,normalnego" życia. Letni obóz w Serocku z Ogniskiem Teatralnym „U Machulskich”, czternaście dni. Tak, ten wyjazd okazał się udany. Przez pierwszych kilka dni po powrocie czułam się jak bez ręki albo wątroby. Albo serca.
Dwa tygodnie to bardzo dużo czasu. Trzynaście razy dwadzieścia cztery (po odjęciu czasu niewspólnego/nieogniskowego pierwszego i ostatniego dnia) daje 312 godzin. Wydaje się dużo i rzeczywiście tak też było, ale nigdy nie pomyślałabym, że można się tak przywiązać do miejsc i ludzi w ciągu 312 godzin.
Na samym początku nie było łatwo. Ognisko jest dosyć mocno zżytą ze sobą społecznością i ciężko wkupić się komuś obcemu do grupy. Przez pierwsze kilka dni w pokoju, który został nazwany przez obozowiczów Pokojem Dramaturgów, co jakiś czas można było usłyszeć słowa: ,,Są trochę jak sekta, ale zobaczymy co z tego będzie'', które po jakimś czasie zamieniły się w: ,,Są trochę jak sekta, ale wydają się być bardzo fajni'', żeby na końcu przybrać formę: ,,Są trochę jak sekta, ale ja chcę należeć do tej sekty''. Cały czas dużo się dzieje, harmonogram dnia nie przewiduje odpoczynku, zmusza młode mózgi do kreatywnego myślenia, do ciągłego wymyślania nowych rzeczy, do pracy nad sobą, do kształtowania siebie i wszystkich wokół poprzez sztukę w każdej jej formie. Ci ludzie nigdy nie są nasyceni, chcą tworzyć, pracować, być jeszcze lepsi, ambitniejsi. Zmęczenie nie ma tu w ogóle nic do powiedzenia. Sen? Sen jest dla słabych! Wartości takie jak wrażliwość, empatia, zrozumienie, pomoc są stawiane na najwyższym szczeblu. Nie ma tu żadnego skrępowania, strachu czy wstydu. Tony jedzenia i różnorodnych rzeczy przywiezione z domu sprawiają, że tu naprawdę jest jak w domu.
Cztery miesiące później - Festiwal Korczak. Dwa dni. Przyjeżdżam do Warszawy widocznie spóźniona, wchodzę do pokoju, w którym znajduje się kilka poznanych w lipcu osób i już gdzieś tam w powietrzu czuję ogniskową moc. Ci ludzie po prostu nią emanują. Wsiąknęła w nich, w ich krew, płuca, cerę i bije na kilometry. Z godziny na godzinę bije mnie coraz bardziej. Apogeum osiągane jest drugiego dnia, podczas inauguracji nowego roku szkolnego Ogniska. Inscenizacje sztuk nagrodzonych w konkursie ,,Szukamy Polskiego Szekspira'', wykonane w całości przez ogniskowiczów, filmik zwieńczający całe dwa tygodnie serockowego pobytu, filmik zwieńczający całą historię Ogniska, od samego jego początku, podziękowania, nagrody, historie, dowcipy, to wszystko podziało z taką siłą, z ogniskowym uderzeniem, iż siedząc w jednym z rzędów na foteliku w Teatrze Powszechnym nie widziałam, nie czułam żadnej różnicy między tu a tam. Ognisko postanowiło zawładnąć całą Warszawą, Polską, a kiedyś pewnie i światem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz