wtorek, 5 sierpnia 2014

Łukasz Gwóźdź - Wszyscy jesteśmy wybrani


Kto z nas nie zadaje sobie nigdy pytania „co by było, gdyby…”? Wrodzona ciekawość każe nam krążyć ścieżkami wytyczonymi przez nasze decyzje, zarówno te podjęte naprawdę, jak i te zaistniałe tylko w naszej wyobraźni. Są wybory trywialne i proste. Są wybory trudne i raz na całe życie.
Co by było, gdybym nigdy nie trafił do Ogniska? Gdyby cztery lata temu nie zaciągnęła mnie tu ze sobą moja przyjaciółka? Kim byłbym dzisiaj?
Mieszkałbym tu, gdzie mieszkam teraz. I miałbym tę samą rodzinę. Grałbym na tym samym pianinie (choć może nieco częściej). Prawdopodobnie chodziłbym do innej szkoły, już na poziomie gimnazjum (to moje polecił mi właśnie kolega z Ogniska). Ogólnie rzecz ujmując, byłbym tym samym człowiekiem.
Bo w Ognisku ludzie się nie zmieniają. Ja sam nie znam przynajmniej nikogo, komu by się to udało. Ognisko daje nam coś innego - możliwość stworzenia swego rodzaju lepszej wersji samego siebie. Wyciąga na wierzch to, co w człowieku najlepsze. Pomaga walczyć z tym, co niedobre, niechciane. Ognisko rzuciło na mnie czar - i za sprawą tego czaru Łukasz Gwóźdź stał się Łukaszem Gwoździem właśnie. Ale już o wiele bogatszym. Jak ubogim byłbym człowiekiem bez Ogniska! Nie chodzi mi tylko o suchą wiedzę na temat szeroko pojętej „kultury” (tę może sobie przyswoić każdy), lecz o niesamowitą świadomość. Patrzę na świat inaczej niż inni. Lepiej niż inni, co do tego nie mam wątpliwości. Widzę więcej, głębiej, szerzej… Dzięki Ognisku.
O czym jeszcze warto powiedzieć? W Ognisku poznaje się przyjaciół. Ja swoich mam. Najlepszych na świecie. Każdy z nas jest zupełnie inny i wszyscy jesteśmy podobni. Łączy nas znacznie więcej niż Ognisko, ale to tu się poznaliśmy. Sądziliśmy, że pcha nas tu ciekawość, ale nie - tęsknota nas tu przywiodła. Za czymś więcej; czymś, czego nie oferuje nam „zwykły świat” i „zwykli ludzie”. Kiedy wychodzimy z Ogniska (nieważne czy na całe życie, czy tylko na kolejny tydzień), mamy w sobie misję. „Chcę przez sztukę poznawać i kształtować siebie i swoje środowisko”. Tak, chcemy. Nosimy tę przysięgę i tę myśl, że zmieniamy świat na lepsze. I że uświadamiamy ludziom, iż nikt z nas nie został wybrany. Bo aby doświadczyć tego wszystkiego, aby doświadczyć Ogniska, trzeba po prostu wsiąść do autobusu linii 167, przyjechać na ten koniec świata i wejść do świata innego - naszego i waszego. Który wywróci wasz świat do góry nogami i jeszcze przekona was, że właśnie tak jest normalnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz