sobota, 27 czerwca 2015

Co to jest Ognisko Teatralne "U Machulskich" :D

Jak co roku, na zakończenie Ogniskowicze wypełnili anonimową ankietę - poniżej zamieszczamy wybrane odpowiedzi na 4 pytania: Co to jest Ognisko Teatralne „U Machulskich”? Kogo szczególnie cenię w Ognisku? Czego na szczęście nie ma w Ognisku? Kogo i po co powinieneś/powinnaś przyprowadzić do Ogniska? W odpowiedziach wystąpią m.in.: odkurzacz, słoń, babcia, pan Mirek, Tarantino i Platon :) Zdjęcia oczywiście z pokazów na uroczystości zakończenia roku.


 
Co to jest Ognisko Teatralne „U Machulskich”?
·         Miejsce, w którym każdy może być sobą
·         To miejsce, które uczy mnie jak podchodzić do życia
·         To wszystko, co dało mi siły
·         Baza, w której można naładować się każdego dnia innych kolorem energii
·         Terapeuta, z którym widuję się w każdy weekend
·         Miejsce, w którym każde, nawet mokre drewno dostanie iskrę, od której zajmie się ogniem pomysłów, energii i szczęścia
·         Kłębek emocji – przyjaźni, miłości, wściekłości, radości i wielu innych, tylko nudy nie ma
·         Portal do innego świata, innej rzeczywistości, pełnej nieoczekiwanych zdarzeń, ale na 100% pozytywnych
·         Jest jak duża sauna – wewnątrz wylewasz poty, ale bez stresu, wychodzisz oczyszczony i pełny energii
·         Malutkie państwo z własną historią i kulturą, które kocha swoich obywateli
·         Odkurzacz, który czyści z braku pomysłów
·         Rakieta w kosmos
·         Iskierka nieskończonego dzieciństwa
·         Miejsce bez słownika ze zwrotami „nie umiem” „nie potrafię” „nie wiem”
·         Fabryka pomysłów
·         Oaza kreatywności na pustyni prostactwa
·         Maszyna tworząca marzenia
·         Świątynia samego siebie
·         To po prostu uśmiech
·         Jest inspiracją, wiarą w siebie
·         To wszystko, czemu zawdzięczam moją zmianę na lepsze
·         Zaraza najsłodsza na świecie. Dopadnie każde piękne serce i nie pozwoli się wyleczyć
·         Moja droga do spełnienia marzeń
·         Chciałbym wiedzieć, ale ciężko będzie oddychać bez niego
·         To 28 liter, 26 głosek, 11 samogłosek i 17 spółgłosek
·         To styl życia
·         Metoda na życie
·         Nie wiem, ale codziennie dziękuję za nie Bogu
·         Drugi dom, druga rodzina
·         Sekta
·         Ogromna, kochająca się rodzina
·         Mój dom
·         To rodzina, którą sami sobie wybieramy


 
Kogo szczególnie cenię w Ognisku?
·         Wszystkich, którym chce się wstawać wcześnie w soboty i robić coś kreatywnego
·         Janka Kwapisiewicza. Kocham go, miły, ale wariat
·         Osoby otwarte, które nie boją się wygłaszać swoich opinii i pomysłów – staram się sama taka być
·         Nie wymienię nikogo z nazwiska, ale największą wartość mają dla mnie osoby, mające tak za tak, nie za nie, bez światłocienia
·         Ludzi, którzy są odpowiedzialni i przychodzą na zajęcia
·         Siebie, bo w Ognisku pokazuję prawdziwe ja
·         Ludzi, na których mogę polegać
·         Moja grupę, jedyni ludzie, którym bym oddał nerkę
·         Sekretariat, bo to gabinet psychologiczny
·         Siebie wśród Ogniskowiczów
·         pana Mirka, … Chryste, wszystkich!
·         Ludzi, dzięki którym w 5 sekund po wyjściu ze 108 nie mogę powstrzymać się od śmiechu
·         Każdego Ogniskowicza, bo spotkanie z każdą osobą nas kształtuje, każda rozmowa
·         Instruktorów, są pewnymi autorytetami, wzorem, do którego dobrze dążyć
·         Instruktorów, którzy mają w sobie tyle pasji i dobrej energii oraz cierpliwości, dziękuję, że z nami jesteście!
·         Te ptaki, które uczą nas latać


 
Czego na szczęście nie ma w Ognisku?
·         Yyy… ocen, zdecydowanie ocen
·         Oceniania i krytyki, nudy, beznadziei i nienawiści
·         Osób, które zostały przymuszone, by tu chodzić
·         Szpanu
·         komerchy
·         Wrednych nauczycieli
·         Tematów tabu
·         Nie ma kłótni, obrażania się i innych głupot
·         Moich rodziców i pani od przyrody
·         Wyczytywania po nazwiskach ufff
·         Stresu i presji na uczestnikach
·         Monotonii i nietolerancji – każdy jest inny
·         Węży i pająków
·         Brzydkich dziewcząt. Dodam, że nie wyglądem, chociaż i tak wszystkie dziewczyny w Ognisku są piękne
·         Smutku i Pesymistów  
·         Zła i nudy
·         Gniewu i agresji
·         Ograniczeń
·         Ignorancji
·         Braku pięknych wspomnień
·         surowego traktowania ludzi, patrzenia na kogoś z góry
·         Nie ma krytykowania lub śmiania się z innych – każdy z nas jest inny i to ceni się w Ognisku
·         strachu przed sobą
·         Wstydu
·         Przymusu do czegokolwiek
·         Testów i konkursów recytatorskich, a nie, te są
·         Pseudo aktorów        
·         Gasnących nadziei
·         Chamstwa i niewychowanych gburów
·         Zazdrości, konkurencji, nikt nie bije się o główne role
·         Ludzi beznadziejnych, którzy po prostu w Ognisku nie wytrzymaliby
·         Podziałów – to piękne, że każdy jest z każdym
·         Dyskryminacji, mogą być tak dziwna jak tylko chcę
·         Ograniczenia do wizji jednego prowadzącego
·         Słonia – takiego wielkiego ciężkiego, który by wciskał tłamsił wszystkich nawzajem
·         Banału, bo banał jest najgorszą rzeczą
·         Nauki takiej jak w szkole



Kogo i po co powinieneś/powinnaś przyprowadzić do Ogniska?
·         Moją babcię, żeby uświadomiła sobie, jak niezwykłe miejsca istnieją na świecie.
·         Moich rodziców, aby w końcu zrozumieli, że Ognisko to nie są zwykłe zajęcia teatralne
·         Kolegę, żeby zobaczył, że nie wszystko jest szare
·         Babcię niech będzie dumna  
·         Psa, bo go kocham
·         Siostrę jak podrośnie, żeby przeżyła to samo co ja
·         Tatę, żeby mnie podwoził
·         Moją mamę, żeby mogła spotkać starszych kolegów ze szkoły aktorskiej
·         Siostrę, bo chcę patrzeć jak nabiera siły i blasku
·         Mojego brata, bo cały czas kiedy uczę się wiersza, on też go umie
·         Pana Tarantino aby wziął kogoś z nas do swojego filmu
·         Mojego byłego chłopaka, żeby go znowu uwrażliwić
·         Wszystkich, którym nie wystarcza rzeczywistość
·         Mikołaja Kopernika, bo świat kręci się wokół Ogniska
·         Ludzi robotów. Żeby pokazać im świat i przeżywanie
·         Platona, znalazłby prawdziwy doskonały świat idei
·         Każdego kto chce mieć przyjaciół
·         Moich przyjaciół, żeby zrozumieli, czemu ciągle mówię o Ognisku
·         Ludzi, którzy nie są jeszcze pewni, co ich interesuje – bo w Ognisku rozwijają nie tylko w stronę teatralną, ale też ogólnie -  pomaga znaleźć pasję i poznać wartościowych ludzi
·         Niektórych zgorzkniałych nauczycieli, żeby mogli zobaczyć, że można się uczyć przez zabawę.
·         Wszystkich polityków, żeby nauczyli się szacunku do drugiego człowieka
·         Moją polonistkę, żeby nauczyła się pracy z młodzieżą
·         Bogatego inwestora, którego pieniądze sprawiłyby, że mogłabym przyprowadzić wszystkich
·         Moją wychowawczynię, żeby pokazać jej znaczenie słowa „sztuka”
·         Moją klasę, po to, aby zrozumiała, że nie wszystko trzeba traktować dosłownie i są metafory
·         Pana prezydenta Komorowskiego i prezydenta elekta Dudę, aby zostali przyjaciółmi, ponieważ tutaj znajduje się przyjaciół
·         Za rok przyprowadzam przyjaciół, by podzielić się energią
·         Moja siostrę, ponieważ jest bardzo wstydliwa, a wówczas mogłaby się otworzyć na innych
·         Moich przyjaciół, żeby zobaczyli, że teatr to świetna zabawa
·         Tych wszystkich, którzy wierzą, że relacje międzyludzkie są bardzo ważne



piątek, 19 czerwca 2015

Marta Szlasa-Rokicka - Śluby Panieńskie, czyli magnetyzm serca ogniskowego

Tekst napisany tuż po pokazie grupy "2014" wybranych scen ze Ślubów Panieńskich Aleksandra Fredry - pod opieką Sebastiana Królikowskiego. (info od redakcji)
 
                                   
Zanim zacznę opisywać naszą pracę nad „Ślubami panieńskimi” muszę powiedzieć, że mam do nich szczególny sentyment. Widziałam je parę razy w teatrze, więc byłam z tych, którzy kojarzyli o co chodzi. Osobiście uważam, że ta komedia jest cudowna. Nie znajduję w niej żadnego uniwersalizmu czy alegorii - teraz nikt nikogo do ślubu nie zmusi, ale za to jest bardzo zabawna i przede wszystkim pisana perfekcyjnym trzynastozgłoskowcem. Chociaż moje przywiązanie do tego tekstu nie ma wielkiego związku z pracą na zajęciach, to jednak właśnie z jego znajomości wzięły się moje początkowe obawy. No bo jak my, grupa 2014, mamy od tak sobie połączyć mówienie wierszem (ni-gdyż Kla-ro nie przyj-dzie <średniówka po 7 sylabie> chwi-la wy-pła-ka-na), ruch na scenie, zachowanie odpowiedniej intencji i komediowej otoczki z tym wszystkim czego o teatrze uczyli nas (przez te 4/5 lat)  pozostali instruktorzy? Odpowiedzią na to pytanie jest chyba również powód, dla którego Sebastian dał ten materiał literacki właśnie nam. Bo my się nie boimy. Bo na tym etapie wtajemniczenia wiemy, że to jest możliwe. Jedyne, co mogło nas zjeść to lenistwo, ale pomysły na sceny były po prostu za fajne żeby to rzucić.

Zaczęliśmy robotę. Oczywiście bywało różnie - niektórzy musieli czekać na swoich partnerów w scenie przez 2 tygodnie, inni wałkowali to samo tak często, że tzw. „zmęczenie materiału” nie pozwalało wykrzesać z siebie energii. Ale powoli, nie zuchwale lecz ogniskowo dotrwaliśmy w prawie niezmienionym składzie do pokazu. A przed pokazem… masakra! Nagle tekst się myli, energia siada a oczy każdego z nas mówią: „co się dzieje?” I to był chyba ten moment, który, był od zawsze nie do zniesienia przez naszych wcześniejszych instruktorów, moment kiedy my, najstarsza grupa, mamy zawalić roczną pracę. To był ten kubeł zimnej wody. Trzeba było odłożyć swój staż, ilość zagranych lub zrobionych warsztatów, fakt że „znam przecież ¾ Ogniskowiczów!” i pokazać że my umiemy mówić wierszem. Że długość ogniskowania wpłynęła na każdego z nas!. Ale nie tylko przez to, że jest tu „fajnie” i tu dorastałam wśród przyjaciół, tylko przez przekazaną nam wiedzę, zapał i generalnie sposób patrzenia na to co „chcę” i na to co „muszę” (oraz umiejętność dostrzegania że te rzeczy się łączą).

Nie mogę mówić w imieniu grupy o odczuciach związanych z tym pokazem. Mogę tylko powiedzieć, że to był pokaz wymagający technicznie, ale niosący (przynajmniej mnie) wielką frajdę. Dobrze było zrobić coś takiego na koniec ogniska. Ale… jaki właściwie koniec? Dla Ogniskowicza Ognisko jest na zawsze.